Dojrzewająca w domowych warunkach ( Szy odmówił pójścia do przedszkola) pierwsza w tym sezonie ( i w ogóle w całym jego krótkim życiu ) śliwa!
Pięknie okalająca jego niebieskie oczko, sprawia że mocniej bije mi serce gdy patrzę i myślę co mogło się stać gdyby uderzył kilka cm wyżej/niżej/bardziej w prawo/bardziej w lewo, czyli rozważania matki.
Włączył mi się tryb kwoki, chowam dzieciaki pod skrzydła i siedzimy cicho w domu zostawiając inne problemy dnia codziennego, czyli standardowo mamy bałagan i kurz na meblach.....
na pamiątkę tadam śliwa:

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz